Mam na imię Natalia i obecnie mam 25 lat. Trzy lata temu poddałam się zabiegowi powiększenia piersi. Już od lat szkolnych byłam drobnej budowy, szczupła i bez biustu. Koleżanki i koledzy często porównywali mnie do "deski". To powodowało, że ubierałam zwykle luźne bluzy, swetry i spodnie dżinsowe. Nigdy nie chodziłam ubrana w spódnice czy sukienki, a o jakimkolwiek dekolcie nie było mowy. Wyglądałam jak chłopczyca. Ponieważ uprawiałam judo to sportowy wygląd nie przeszkadzał mi. A nawet był zdecydowanie poręczniejszy i wygodniejszy. Nie musiałam dbać o piękną eksponującą piersi bieliznę, nie znałam dekoltów, nie nosiłam sukienek. Wygoda przede wszystkim.

Teraz myślę, że była to pewnego rodzaju poza. Gdzieś w środku marzyłam o dziewczęcym, zalotnym wyglądzie. Nie raz patrzyłam z zazdrością na kobiece kształty moich koleżanek, gdy wybierałyśmy się na plaże latem. Unikałam sytuacji, w których musiałam się rozebrać do stroju kąpielowego czy bielizny. Bałam się narażać na spojrzenia i komentarze innych.

Gdy po zakończeniu szkoły średniej trafiłam na studia już na pierwszych zajęciach spodobał mi się jeden z kolegów na roku. Oczywiście wiedziałam, że nie jestem w stanie zainteresować go swoją osobą. Nie miałam czym. Obserwowałam go bacznie, nie zdradzając się przed nikim, że mi się podoba. Patrzyłam też jak większość naszych koleżanek zabiega o jego względy. Byłam w "siódmym niebie" gdy kiedyś usiadł koło mnie na wykładzie. Nawet zagadał coś, ale ja nie potrafiłam sklecić poprawnego zdania. Speszyłam się i udawałam, że mnie nie interesuje i jest mi całkowicie obojętny. W duchu błagałam by coś się stało i moje życie zmieniło się. Pragnęłam stać się piękną, pewną siebie i swojej kobiecości kobietą. Intensywnie zaczęłam szukać możliwości metamorfozy. Może jakiś program telewizyjny lub magazynowy. Cokolwiek byle zmienić siebie. Tak bardzo nie akceptowałam swojego ciała, a szczególnie braku piersi. Pamiętam, że w okresie dojrzewania mama była ze mną w tej sprawie u lekarzy. Dostawałam jakieś leki hormonalne, lecz bezskutecznie.

Poszukałam w internecie, poczytałam wiele stron i informacji. Po kilku miesiącach poszukiwania i zastanawiają się postanowiłam, że poddam się zabiegowi powiększenia piersi. Pojechałam na konsultację do renomowanej kliniki, a po rozmowie z lekarzem byłam już pewna swojej decyzji na 200%. Przygotowania do zabiegu trochę trwały. Czas oczekiwania na termin poświęciłam na zrobienie wszelkich potrzebnych badań. Nie powiem, sam zabieg przebiegł bez problemów, ale trochę się nacierpiałam. Ból na szczęście nie trwał długo, a widok w lustrze rekompensowałam mi wszystkich dolegliwości.

Minęły dwa miesiące od operacji. I to było moje tzw. "pięć minut". Gdy zszedł obrzęk a moje piersi stały się ładne, krągłe i miękkie. Całe ciało przybrało innych kształtów, gdyż nie mogąc intensywnie trenować po prostu przytyłam. Poczułam się kimś zupełnie innym. Zajrzałam do mojej szafy i zbladłam. Koszule, swetry, t-shirty i spodnie w najróżniejszych kolorach. Teraz to już te rzeczy do mnie nie pasowały. Musiałam wybrać się na zakupy. Zaczęłam od sklepów z bielizną, potem wszelkie butiki z sukienka, bluzeczkami i spódniczkami. A następnie dodatki czyli buty, torebki i biżuteria. Czułam się jak królowa, albo przynajmniej modelka. Po powrocie do domu poprzymierzałam wszystko raz jeszcze. Byłam szczęśliwa.

Całe zdarzenie miało miejsce w przerwie wakacyjnej po pierwszym roku. Czas był dobrano z powodu zajęć, których nie chciałam tracić, ale też nie wiedziałam jak przebiegać będzie okres rekonwalescencji i nie chciałam ryzykować. W dniu 1 października rozpoczęłam kolejny rok studiów. Na zajęcia przyszłam trochę przed czasem. Założyłam buty na obcasie, kolorową sukienkę, zrobiłam delikatny makijaż i dobrałam stosowną torebkę i drobne kolczyki z bransoletką w komplecie. Moje koleżanki i koledzy zaniemówili. Początkowo sądzili, że jestem nową studentką. Kolega, który tak bardzo mi się podobał miał błyszczące oczy i szeroki uśmiech na twarzy. Widziałam podziw w jego oczach i byłam pewna, że spodobał mu się mój nowy image.

Obecnie od zabiegu minęło już prawie 5 lat. Jestem szczęśliwą mężatką, a mój mąż to kolega ze studiów. Moje życie zmieniło się diametralnie. Zupełnie jakby ktoś dał mi nową szansę. Jestem już absolwentką naszej uczelni. Oboje z mężem uzyskaliśmy doskonałe wyniki i otrzymaliśmy propozycję bardzo dobrej pracy w dużym mieście. Czuję się spełniona i wiem, że zabieg, który przeprowadziłam pozwolił mi pozbyć się kompleksów i uwierzyć w siebie oraz swoje możliwości.

Natalia